Sandomierz i okolice

W październiku klasy 3AP i 3DP były na dwudniowej wycieczce w Łańcucie, Sandomierzu i Baranowie Sandomierskim. Gromadzenie wrażeń zaczęliśmy od zwiedzenia arystokratycznej rezydencji w Łańcucie. Piękne i oryginalne wnętrza pałacu dały wyobrażenie o zbytku, w jakim żyli magnaci z rodu Potockich i Lubomirskich. Olśniewająca sala balowa i teatralna, gustowne salony i buduary, ogromna jadalnia, hol pełen wspaniałych dzieł sztuki, wozownia z imponującą kolekcją pojazdów konnych – unaoczniły nam styl życia najbogatszych i najwyżej urodzonych ludzi w dawnej Polsce.

Pełni wrażeń i przemyśleń udaliśmy się do Sandomierza. Zwiedzanie miasta z lokalną przewodniczką zaczęliśmy od spaceru uroczym Wąwozem królowej Jadwigi. Potem „przecisnęliśmy się” przez Ucho Igielne na rynek, gdzie przewodniczka snuła opowieść o historii miasta, zwracając naszą uwagę na gotycką Bramę Opatowską (33 m.), piękny renesansowy (ostatecznie) ratusz, wspaniałą katedrę z XIV wieku i wzniesiony przez Kazimierza Wielkiego zamek królewski.

Drugi dzień wycieczki (po nocy spędzonej w hotelu o wdzięcznej nazwie Imperial Residence) przyniósł jeszcze inne atrakcje i wrażenia. Pierwszy spacer odbył się pod Sandomierzem… Zwiedziliśmy Podziemną Trasę Turystyczną (system dawnych piwnic sandomierskich kupców), kolejny – nad brzegiem Wisły. Następnie udaliśmy się do Baranowa Sandomierskiego, by cieszyć oczy widokiem jednego z najpiękniejszych renesansowych zamków w Europie zwanego Małym Wawelem. Skromniejsze niż w Łańcucie wnętrza (w większości rekonstruowane) także i tu robiły wrażenie, zachwycił nas renesansowy dziedziniec zamku i krużganki. Potem zeszliśmy nieco na ziemię i w sali biesiadnej zamku, zajęliśmy się sprawami bardziej przyziemnymi niż degustacja architektury i dzieł sztuki…

Po wspólnej biesiadzie oddaliliśmy się ku zachodzącemu słońcu… Już w drodze powrotnej do Krakowa wiedzieliśmy, że wszystkie te niezwykłe miejsca warto było zwiedzić i warto do nich powrócić.

Izabela Pawełek, Agata Sroka – Bębenek